niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział 1 . ♥

Normalny dzień , wstaje , jem śniadanie , bycze sie przed telewizorem , nic ciekawego . Normalne życie studentki na wakacjach . W sumie to ja nie jestem taką normalną studentką . Jestem siatkarką , gram w kobiecej drużynie Asseco Resovii Rzeszów . Wywalczyłyśmy awans do najwyższej klasy rozgrywkowej . Teraz będzie cieżko , ale napewno sie nie podddamy . Ale teraz skupiam się an tym , aby fajnie i ciekawie poprowadzic obóz w Spale . Władze Resovii poprosili mnie -najlepszą siatkarke zespołu <ahhh , cóż za skromność>- abym poprowadziłą obóz dla małcyh siatkarek . Oczywiscie zgodziłam sie , uwielbiam prace z dziećmi , zwłaszcza gdy będe robila to , o czym od dawna marzyłam , czyli uczyła grać w siatkówke .
Cieszył mnie teen wyjazd , też z powodu tego , że siatkarze też bd mieli zgrupowanie w tym samym czasie co my . . . . . W pewnym momencie w moim mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi . Otwieram , i widzę Michała - mojego brata - z walizką w ręce .
- Boże Michał , co się stało . ? -zapytałam .
- Dagmara mnie zdradziła , wyrzuciła z domu , i na dobitke powiedziała "Jakoś sobie poradzisz" . - odparł zrozpaczony .
- Jeeejku , wchodź , od dziisiaj mieszkasz tutaj ! - zarządałam .
- Ej to prawda , że jedziesz do Spały z młodą w sobote ? - zapytał
- No tak . Jedziemy z Luizą na zgrupowanie . Będe je prowadzić - powiedziałam z dumą .
- Noooo , to zabierzecie się ze mną . A poza tym , jak tam sprawy z Wiktorem się mają ?
- A Wiktor to już przeszłość , od dawna . Teraz jestem z Tomkiem .
- O , nie wiedziałem . Z tym Tomkiem ? ty m moim kumplem z klasy ? - zapytał zdziwiony
- No tak , chyba tak . Ale też ostatnio nie jest dobrze . On w Warszawie , ja w Rzeszowie . Chyba to nie przetrwa . Pewnie nieźle se tam zabawiaa . - odpowiedziałam .
- No to jest nas dwoje . Ejj , bo umówiłem sie z chłopakami , a taka brzydka pogoda . Mogą sie zwalić tutaj ? - zapytał z nadzieją .
- No jasne . A kto  bedzie ?
No Ja , Kosa , Nowakowski , Bartek , Zibi , Igła . Chyba tylee .
- No okeey .
- Dobra , ja ide poggadać z Tomkiem przez skype'a . Idź do sklepu , bo nic nie ma , a pasuje coś mieć , jak oni przyjdą .
- Okeeey , a co kupić ?
- Co uważasz za stosowne .
- Hahahahahahahahahahahahahahahah . No okeeey . ;DDDDDDD .
- Ejjj , ale nie cały koszyyk alkoholu .
- Niie , skądże . - uśmiechnął sie pod nosem , zamykając drzwi .
Rozłożyłam laptopa , i Tomek był na dostępnym . On zadzwonił pierwszy , co mnie zdziwiło .
- Heej kochanie . - zaczął .
- No heej . Co tam ?
- Muszę ci coś powiedzieć .
- Co takiego ? Mam sie bać - zapytałam troche przestraszona  .
- Zaproponowali mi stypendium w Nowym Jorku . Roczne .
- Tomek ! To super. ! - ucieszyłąm sie .
- Ale nie bedziemy sie widziec przez rok . Może na ten czas nie bd ze sobą . Nie moge ci bronić tym , że mnie nie ma normalnego życia . Ale wiedz , że cie Kocham i świata poza toą nie widzę .
- Ja też cie kocham . Ale co jeśli np. w Spale się coś stanie ? Jakbym cie zdradziłą ? Będe miałą wyrzuty sumienia . - krzyknęłam .

_______________________________________________________________________________

Pierwszy za mną . Już wam mówię , że Tomek zerwie z Majką . Ona bedzie miałą doła . Znajdzie pocieszenie u .... Następny rozdział w następnym tygodniu . Proszę komeeentujcie . ♥


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz